Wolffkran podsumowuje 4,5 roku pracy na przełęczy Grimsel
W czerwcu oficjalnie zainaugurowano nowo wybudowaną zamienną tamę Spitallamm na szwajcarskiej przełęczy Grimsel – i nie był to rutynowy projekt.

Wolffkran podsumowuje 4,5 roku pracy na przełęczy Grimsel
Według komunikatu prasowego inauguracja była szczególnym momentem dla kierownika projektu Ralpha Stumpa i sześciu kierowców dźwigów po czterech i pół roku pełnej wyzwań budowy. Projekt przez lata cieszył się dużym zainteresowaniem na arenie międzynarodowej. Po użyciu w Alpach dwa żurawie wysięgowe XXL zostały wysłane bezpośrednio statkiem – przez połowę świata – na kolejny mega plac budowy.
500 000 ton w 32 000 uderzeń
Największy rocker firmy Wolffkran, Wolff 1250 B, przetransportował około 500 000 ton betonu łącznie za pomocą około 32 000 podnośników. Ze względu na dużą częstotliwość pracy, lina wyciągowa na każdym żurawiu wymagała wymiany dwa razy w sezonie.
Firma Wolffkran specjalnie opracowała element wieżowy XXL TV 60 o długości boku wynoszącej sześć metrów do użytku na przełęczy Grimsel. Stanowił dolną, stabilną podstawę dla prawie 100-metrowych żurawi, które opierały się na betonowym fundamencie o masie ponad 1500 ton – średnio dziesięć razy cięższym od konwencjonalnego fundamentu. „Standardowe wieże i fundamenty nie byłyby w stanie wytrzymać ekstremalnych warunków pogodowych. Dzięki TV 60 Wölffe mogli pracować w pozycji wolnostojącej” – mówi Ralph Stump, dyrektor zarządzający Wolffkran Switzerland.
Praca całodobowa na trzy zmiany

© WOLFFKRAN/ grimselfoto.ch
„Za tymi wszystkimi superlatywami kryje się wyjątkowy wysiłek zespołowy” – podkreśla Stump. Krótki etap budowy trwający od maja do października spowodował, że operatorzy dźwigów musieli pracować 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu na trzy zmiany. „Siedem dni pracy, trzy dni wolne, osiem godzin pracy na dźwigu na każdej zmianie – wymagająca praca”.
Do tego dochodziły szczególne cechy gór: gęsta mgła w ciągu kilku minut, metry śniegu w nocy, lawiny i burze. Niemniej jednak wszyscy pracownicy Wolffa byliby zmotywowani. „Jeśli o wpół do dziesiątej otrzymaliśmy zgłoszenie o konieczności wymiany liny, nasi monterzy do południa umieszczali część zamienną na szczycie dźwigu, a o 17:30 wznowiono prace” – mówi Stump. „Wymiana 120-kilogramowej śruby na wysokości ponad 90 metrów na dźwigu – nasz zespół też tam był. Zapotrzebowanie na tę pracę było duże pomimo wymagań i każdy z sześciu operatorów dźwigu – dwie kobiety i czterech mężczyzn – jest szczęśliwy, że mógł być częścią tej wyjątkowej operacji”.
Demontaż rozpoczął się w październiku 2024 r., a ostatnie części przewieziono do doliny w czerwcu 2025 r. – łącznie 4205 metrów sześciennych dźwigu o łącznej masie 1281 ton rozłożonych na ponad 60 przejazdów ciężarówkami, z których niektóre były wyjątkowo szerokie.
Kieruj się na kolejne przystanki

Oprócz zespołu, technologii i logistyki sprawdziła się również wyrafinowana koncepcja zimowania. W sezonie zimowym każdy dźwig był przesuwany automatycznie trzy razy dziennie; wciągarka, wciągarka mechanizmu wciągającego oraz szafa sterownicza zostały owinięte specjalnymi matami. Wysiłek, który się opłacił, bo po misji alpejskiej „Wilki” mogą udać się bezpośrednio na kolejny plac budowy: na stadion Księcia Mohammeda Bin Salmana w Qiddiya w Arabii Saudyjskiej, na który kontrakt podpisano dopiero niedawno. Również na tym placu budowy, na odsłoniętym klifie, gdzie panują trudne warunki pogodowe, telewizor umożliwi ustawienie 60 wolnostojących wież o wysokości około 100 metrów.
Ukończenie tamy Spitallamm oznacza koniec projektu firmy Wolffkran, który według komunikatu prasowego wyznaczył standardy pod względem technicznym, logistycznym i humanitarnym. „Dla nas było to coś więcej niż tylko operacja. To był kamień milowy, który pokazał, do czego zdolna jest nasza technologia i nasz zespół” – powiedział Stump.
Istnieje duża szansa, że doświadczenia z przełęczy Grimsel zostaną wykorzystane także w przyszłych projektach budowlanych. „Przez cały okres budowy panowało duże zainteresowanie naszą koncepcją żurawia” – mówi Ralph Stump. „Liczni eksperci i przedstawiciele renomowanych firm budowlanych, planiści i inżynierowie-specjaliści – w tym wielu z zagranicy – odwiedziło plac budowy i byli pod wrażeniem czerwonych gigantów. Prowadzimy już rozmowy na temat ewentualnych kolejnych projektów”.